Dzisiejszy post będzie o kosmetykach. A konkretniej o jednym- toniku do twarzy. Jest to mój podstawowy środek, bez którego nie mogłabym się obejść.
Już jako nastolatka miałam problemy z cerą, które nie skończyły się wraz okresem dojrzewania. Większość kosmetyków była nieskuteczna. Pomagały mi jedynie płatki Clean&Clear na pryszcze, ale chyba wycofali je z produkcji, bo później nie mogłam ich nigdzie dostać. Obecnie najlepiej dla mnie sprawdza się ten tonik. Używam go niezmiennie od kilku lat. Początkowo stosowałam jeszcze tonik z kwasem salicylowym, ale teraz nie mam już takiej potrzeby. Migdałowy jest łagodniejszy i mnie w zupełności wystarcza.
5% tonik z kwasem migdałowym:
Półprodukty kupuję w sklepie internetowym. Jedynie wodę destylowaną mam od rodziców. Nie mam pojęcia gdzie ją kupić.
2.W szklanym pojemniczku mieszam 4 ml wody destylowanej z 0,9 ml kwasu migdałowego. (Kiedyś 3,8 ml wody + 0,9 ml kwasu migdałowego + 0,3 kwasu hialuronowego. Obecnie ten ostatni mi się skończył, dlatego zastąpiłam go wodą)
3.Wkładam pojemnik do gorącej wody i mieszam, żeby kwas się rozpuścił.
4. Przelewam tonik do szklanej butelki z z zakraplaczem.
Plusy:
-skuteczny
- tani (kwas ma bardzo długa datę ważności - kosztuje kilkanaście złotych a mnie starcza na ponad 2 lata)
Minusy:
- konieczność zachowania sterylnych warunków w czasie produkcji (wszystkie przedmioty przecieram spirytusem przed każdym użyciem)
- co tydzień trzeba robić nową porcję (stosuję wersję bez konserwantu)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz